Moja mama jest pielęgniarką i chorobliwą altruistką. Tata altruistą bynajmniej nie jest. Brat studiuje inżynierię kwantową i interesuje się muzyką. Jedna z bliskich mi kobiet otwiera restaurację. Inna fotografuje. Kolejna maluje przepiękne obrazy. Jeszcze inna pracuje z dziećmi.
Wujek mieszka w Londynie. Jedna z ciotek w Bydgoszczy. Dobry kolega jest gejem. Znajoma samotną matką. Koleżanka ma córkę. Inna ma syna.
Ja piszę książki. Mój przyjaciel nienawidzi czytać. Ja nie potrafię gotować. Mój współlokator za gotowaniem przepada. Ja lubię koty. Moja przyjaciółka woli psy. Ja planuję wypisać się z Kościoła. Moja babcia co niedzielę ogląda mszę świętą w telewizji.
Moje inności raczej ludzi nie bolą. Są nieszkodliwe. Mogą machnąć ręką na specyficzne poczucie humoru, spojrzenie na świat, nawet marzenia, które niejednokrotnie ich śmieszą. Gorzej idzie im z religią, bywają zgorszeni, ale częściej udają, że nie słyszą. Bywa nieprzyjemnie, gdy zakładam krótszą sukienkę, która odsłania blizny na nogach.
Niektórzy szybko odwracają wzrok, jakby w obawie, że na czymś ich przyłapię. Potem ostrożnie dobierają słowa. Inni unoszą brwi wysoko i pytają: „Tniesz się?!”. Zazwyczaj wtedy mnie zatyka. Jeszcze inni wyrażają zniesmaczenie i wspominają coś o próbach zwrócenia na siebie uwagi, niestabilności, głupocie. Nie spotkałam się z inną reakcją, poza wymienionymi powyżej.
Ale ja mogę założyć dłuższą sukienkę, prawda? Osoba nieheteromatywna może nie złapać za rękę swojego partnera lub partnerki. Ktoś, kto jest innego wyznania, nie musi się z tym wyznaniem obnosić. Bo po co zaraz pokazywać, jak nie trzeba? Ktoś, kto nie nosi rozmiaru 36 może albo schudnąć, albo przytyć. Kto nie jest przeciętnego wzrostu, może sobie uciąć nogi. Co za problem? Żaden problem.
Bądźmy tacy sami – krzyczą zewsząd.
Wszyscy kochajmy tak samo (Nie kochaj inaczej, bo to złe). Wszyscy chciejmy dzieci (Trzeba przecież rodzić jak najwięcej dzieci). Zgadzajmy się ze sobą we wszystkim (I nie sprzeciwiajmy się. Na co komu konflikty?). Myślmy tak samo (przecież to główny cel systemu edukacji).
Z jakiegoś powodu ludzie boją się inności. A przecież to, czego nie rozumiemy, odrzucamy. Na to, czego nie rozumiemy, marszczymy brwi. Ale przecież, do cholery, jak nie rozumiemy matematyki, to łatwimy sobie korepetycje, a nie rzucamy kamieniami w nauczycielkę. Nie palimy jej na stosie za ułamki.
Drogi Ty, który jesteś inny. Być może to kolor Twojej skóry, może wyznawana wiara, orientacja seksualna, styl bycia, przekonania… i mogłabym tak w nieskonczność. Cokolwiek by to jednak nie było, chcę Ci powiedzieć, że inność jest piękna. To ludzie są brzydcy. A ich umysły ograniczone.
I wiem, że to niewiele, skoro boisz się, opuszczając swój dom. Wiem, że to niewiele, jeśli musisz walczyć o podstawowe prawa. To niewiele, jeśli codziennie spotykasz się z nieuzasadnioną nienawiścią.
Ale są ludzie na tym świecie, którzy Twoją inność rozumieją i nie widzą w niej anormalności, lecz Ciebie.
Fanpage Pisadła i teksty Luszyńskiej znajdziecie TU.
Zosieńkową Drogę TU, a Kochaj TUTAJ.