Czasem słyszę od bliskich, że ja mam już całe życie zaplanowane. Z pretensją w głosie tłumaczą mi, że tak się nie da; że nie można życia w punktach rozpisać i tymi punktami żyć. A ja rzeczywiście – na kartce marzenia, plany podróży, codzienny harmonogram, wydatki, nawet prezenty gwiazdkowe. Wzruszam ramionami i przewracam oczyma, gdy nie patrzą. Tak już mam.
I rzeczywiście – przez większość czasu wiem, czego chcę. Wiem, co lubię i czego nie lubię. Tym bardziej dziwię się, gdy ktoś nie wie. Pytam, albo przypadkiem nasłuchuję rozmowy i słyszę, że jakoś tak wyszło. Ktoś nie wie czego chce, nie wie gdzie, nie wie jak i nie wie kiedy. Pytam: jakie masz marzenia? Spotyka mnie wzruszenie ramion. Czego chcesz od życia? Wymowne milczenie.
I zaczęłam się zastanawiać – czym jest ten cel?
Znam swój – wykreślić wszystkie punkty z listy. Zobaczyć świat. Zbudować pensjonat. Założyć rodzinę. Pisać. Malować. Rozmawiać. Naprawiać świat. Ale przecież nie każdy musi chcieć nalepiać kuli ziemskiej plastry.
Gdy słyszę nie mam celu w życiu zapala mi się lampka. Czy to znaczy, że nie masz na siebie pomysłu? Czy to znaczy, że nie wiesz kim jesteś i czego chcesz? Czy to dlatego, bo jeszcze się nie odnalazłeś?
Nie odnajdziesz się. Życie nie jest po to, by się odnaleźć. Żyjemy po to, by siebie samych stworzyć.
Nie wierzę, że nie masz celu. Cel, jaki by nie był, jest zawsze. Nie musi być wielki. Świat nie potrzebuje superbohaterów. To nie musi być od razu Nobel. Wystarczy, że zastanowisz się nad tym, co lubisz robić. A potem zacznij to robić. Cel nie musi zwalać z nóg. Innym może wydawać się błahy, mało ambitny, zwyczajny. Tylko co z tego, co myślą inni?
Cel jest Twój. I jeśli jest nim założenie szczęśliwej rodziny, nie martw się tymi, którzy rodziny nie chcą. Jeśli jest nim wyjazd do Chin, nie martw się tymi, którzy planują podróż do Ameryki. Jeśli jest nim przeczytanie stu książek w rok, nie martw się tymi, którzy w życiu przeczytali dwie. Jeśli chcesz malować obrazy, nie martw się tymi, którzy nigdy nie trzymali pędzla w dłoni.
I żyj. Czasem cel nie jest oczywisty. Czasami nie towarzyszą mu fajerwerki. Nic nie szkodzi. Nieraz wystarczy po prostu po jednym kroku postawić następny. Żyć tak, jak się chce. W zgodzie ze sobą.
To mało?
Fanpage Pisadła i dużo więcej tekstów znajdziecie TU.