„Nie idź pieszo, bo cię zgwałcą.”
Słyszę już któryś raz po drugiej stronie słuchawki. Wiem, że to słowa wypowiedziane w dobrej wierze, z troski i ze strachu o mnie, a jednak przewracam oczami.
Przewracam nimi, bo jest środek dnia, a od domu dzieli mnie zaledwie półtora kilometra. Robię to, ponieważ droga powrotna prowadzi przez dość ruchliwą ulicę: jest chodnik, jest droga rowerowa, masa samochodów.
Przewracam nimi, bo znam te rejony i czuję się w nich bezpiecznie.
Następnie samą siebie karcę w duchu przez tę myśl. Nigdzie nie można czuć się bezpiecznie.
Babcia jednak zawsze panikuje. Dzwoni, żeby sprawdzić, czy dotarłam na miejsce. Układa w głowie najczarniejsze scenariusze. Nieważne, jaka jest pora dnia, roku, jaki rejon. Jeśli jej dwudziestosześcioletnia wnuczka jest gdzieś sama, kobieta panikuje. Dlatego lepiej nic jej nie mówić. Czego oczy nie widzą…
„Jest środek dnia”, mówię jej.
W rzeczy samej jest środek dnia. Wracam z plecakiem na plecach, szybkim krokiem, bo nie potrafię chodzić powoli. Mijają mnie auta, mijają samochody, mijają ludzie.
Nigdy nie powiem tego babci, ale już nieraz szłam tą drogą z gazem pieprzowym w ręku, tak na wszelki wypadek. Nic się do tej pory nie stało, ale bywali tacy przechodnie, którzy wzbudzili mój niepokój. Bywało, że przyspieszałam. Wyjmowałam telefon i dzwoniłam gdziekolwiek, mówiłam, gdzie jestem.
I wtedy uderza mnie to prosto między oczy.
Jest środek dnia.
Idę ruchliwą drogą.
To tylko półtora kilometra.
Znam te rejony.
Mam gaz.
Te wszystkie słowa nie powinny paść. Nie powinnam przewracać oczami, bo jest czwarta po południu wiosną, słońce świeci w najlepsze i ta atmosfera nie sprzyja strachom. Powinnam powiedzieć babci:
„Babciu, żyjemy w cywilizowanym świecie. Nic mi nie grozi. Ludzie są nauczeni tego, że nie wolno krzywdzić innych.”
Ale tego też nigdy jej nie powiem. Żadna z nas tego nie kupi.
I wtedy zastanawia mnie, czy skoro każda kobieta w którymś momencie swojego życia bała się, że na zewnątrz może spotkać ją krzywda, to czy równie wielu mężczyzn usłyszało przed wyjściem z domu od swojej babki:
„Tylko nikogo nie zgwałć po drodze”?