Wiem. Potrzebujesz jeszcze tylko trochę czasu. Zaczniesz fotografować na poważnie dopiero, gdy zaoszczędzisz na porządny sprzęt. Zbierasz już od trzech lat, ale ciągle coś wypada. A to komunia chrześniaka, a to zepsuta pralka… Ale Ty się nie poddajesz. Przecież NAPRAWDĘ chcesz fotografować. Kochasz to. Potrzebujesz jedynie więcej czasu.
Wiem. Oczywiście, że pojedziesz do Francji. W końcu marzysz o tym od dziecka. Tylko najpierw niech pojawi się miłość Twojego życia. Jeszcze nie ma jej na horyzoncie, ale Ty możesz poczekać. Francja nie zniknie z mapy. Nie ucieknie. Życie nie ucieknie. Przecież czas stoi w miejscu i czeka na Ciebie, spokojnie.
Wiem. Powiesz jej, że ją kochasz. Jej oczy roześmieją się, gdy to usłyszy, a drobne ząbki pokażą się w szerokim uśmiechu. Jedyne, czego potrzebujesz to jeszcze odrobina czasu. Niech będzie pięknie, romantycznie, w odpowiedniej chwili, a (unosisz rękę na znak, że przysięgasz) każda będzie lepsza od teraźniejszej. Ona jeszcze nie wie, ale się dowie. Kiedy przyjdzie czas. Jej miłość też poczeka.
My wypowiadamy marzenie, a wskazówki zegara zatrzymują się, jakby chciały powiedzieć: „Bez pośpiechu, na wszystko jest czas”. No i faktycznie, jakby się zastanowić, to jest czas. Jest czas na to, żeby iść do znienawidzonej pracy, patrzeć na nijakie twarze, robić po raz setny w tym roku to, co nie sprawia nam radości. Jest czas na to, by przełożyć spotkanie z przyjaciółmi, obejrzeć odcinek durnego serialu, który wcale nas nie interesuje i zjeść obiad w ciszy, przeglądając w między czasie telefon. Jest czas na to, by nie kochać, nie dotykać, nie śmiać się, nie zachwycać, nie rozmawiać.
Wiesz, nie jestem mistrzem spełniania marzeń. Byłam nim dwa lata temu. Wydałam książkę, wygrałam konkurs, zobaczyłam wschód słońca nad morzem… Byłoby co wymieniać. Potem nadeszło coś na kształt tego, co niektórzy nazywają dorosłością, a wraz z nią pojawił się „brak czasu”. Nie, wybacz. Złe wyrażenie. Bo wiesz, doba nadal ma tyle samo godzin. Jest czas na szkołę, której nie cierpię, czas na pracę, która nie przynosi satysfakcji. Nie ma czasu na ugotowanie obiadu, napisanie rozdziału książki, czy ruszenie tyłka i zrobienia czegoś z Listy. Bo mam Listę Marzeń i oczywiście mam marzenia. Dokładnie tak samo, jak Ty.
Wiesz, czasem mi wstyd. Zaciskam szczękę i myślę, że wszystko robię nie tak. Każda komórka ciała mówi mi, że coś jest nie tak. A jak jest z Twoimi komórkami? Też płaczą z bólu, gdy po raz kolejny narzekasz na szefa, a następnego dnia ponownie przekraczasz próg firmy? Też wiercą dziurę w brzuchu, gdy odkładasz wymarzoną wycieczkę na następne kiedyś? Też powodują wysypkę, gdy dociera do Ciebie, że nie pamiętasz, kiedy zrobiłeś coś dla siebie i tylko dla siebie? Bo tak? Bo tak sobie wymarzyłeś?
Spokojnie, oczywiście, że masz czas. Uzbierasz pieniądze. Znajdziesz miłość życia. Zbierzesz w sobie w końcu magicznie odwagę. Wszystko przyjdzie magicznie. Nieodkładane pieniądze pojawią się magicznie w słoiku. Miłość przyjdzie znikąd i od razu wręczy Ci bilet samolotowy. A ona… ona poczeka aż będziesz gotów. Oczywiście, że będzie czekać. Nawet i całą wieczność, bo przecież, kiedy wypowiadamy marzenie, wskazówki zegara zatrzymują się.
Nie starzejemy się. Świat przestaje się kręcić. Wojny nie wybuchają, a ludzie nie umierają. Wypowiadamy marzenie, a wszechświat mówi: „Poczekam”.
Dzisiaj oddycham spokojniej, bo bardzo możliwe, że jestem o krok przed Tobą. Skoro ja piszę, a Ty czytasz, to znaczy, że jednak znalazłam czas w jego braku. Jestem spokojniejsza.
Kochany Ty, który nie spełniasz swych marzeń, znajdź zegarek i przyjrzyj się wskazówkom. Czy już się dla Ciebie zatrzymały?
2 thoughts on “”
Comments are closed.