Hmm…trudny temat, wiesz? Trudny, bo przecież piszę tu o świętości, o grupie społecznie uznawanej za najważniejszą. Za najmocniejsze oparcie, z największymi prawami i obowiązkami. Grupa społeczna, wokół której winno kręcić się życie. Której najwięcej można – i trzeba – wybaczyć, choć ona nie zawsze wybacza. Często potępia, blokuje, wymaga, deprymuje i z miłością – z…
Kategoria: LISTY NASZE DO WAS
Mam już jakieś doświadczenie w zakochiwaniu się, ale dzisiaj chciałam Ci opowiedzieć o jednym razie, gdy wpadłam po same uszy. Zakochałam się strasznie i „strasznie” to najlepsze słowo, jakie mogłabym do tego wybrać, bo byłam naprawdę przerażona. Trwało to trochę, choć nie dziesięć lat, ani też nie pięć i siedziało mi w głowie od rana…
Jest taka opowieść, bardzo bliska mojemu sercu. Opowiada ją dziewczyna, która ma psa. „Siedzę przy stole, jem czekoladę. Przy nogach leży moja psina, bardzo chciałaby dostać choć jedną kosteczkę słodkiej dobroci. Ja jej tego nie daję, bo wiem, że psy nie mogą jeść czekolady – robię to dla jej dobra. Z miłości. Nie daję jej…
Należę do bardzo ułożonych osób. Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że w poprzednim wcieleniu żyłam na dworze królewskim i musiałam być poprawna politycznie, a przy tym zawsze grzecznie uśmiechnięta (bo w przeciwnym razie ucięliby mi głowę), klasnęłabym w dłonie, bo w końcu wszystko ułożyłoby mi się w jedną całość. Taka właśnie jestem – uprzejma, miła,…
Hmm… Kiedyś napisałabym: „widzę, jak biegasz w swojej pracy, w domu, życiu, w społecznościach; jak powtarzasz błędy innych, nie widzisz, że można lepiej inaczej bardziej”. Opisałabym Ciebie w rodzinie, w której nie czujesz się swobodnie, w pracy, która Cię mierzi, w życiu, które sobie jest bez szału i Ty w nim sobie jesteś. Nakreślałabym Twój…
Babcia po raz setny mówi przez telefon: Nie jedźcie. Coś wam się może stać. Nie jeźdźcie. Przymykam powieki i odpowiadam, że w domu też się może stać. W drodze do pracy. Jak będę przechodzić przez ulicę do spożywczego też może się stać. Jak wyjdę na spacer wieczorem. Z tym, że babcia nie rozumie. Nie wie,…
Chyba nigdy Ci za to tak naprawdę nie podziękowałam. Więc dziękuję, po stokroć. I Tobie też. I Tobie. To było niedawno. Kubek kawy rozpuszczalnej – tej, której tak nie lubię, ale u Ciebie smakuje ona zupełnie inaczej – parował w moich dłoniach. Było południe, obie siedziałyśmy w piżamie, to znaczy Ty w piżamie, tej z…
Kiedyś usłyszałam rzucone pod swoim adresem: „Zmieniłaś się”. To nie był komplement. Z tych słów sączył się jad, a ja czułam się tak, jakbym popełniła zbrodnię. Pamiętam ukłucie w piersi i wstyd, który przycisnął mi barki do ziemi. „Zmieniłaś się”, było oskarżeniem i wyrokiem w jednym. To było coś, co kazało mi zrobić krok w…
Wiesz, jak żyje jabłoń? Najpierw rodzi się z ziarenka, małego, niewiele większego od kropli łzy. Później rośnie, rośnie, rośnie. Każdej wiosny, gdy żaby rozpoczynają dzikie koncerty, wśród zielonych liści pojawiają się kolorowe płatki kwiatów. Pojawia się słodki zapach, sielskość i lekkość. Później przychodzą majowe burze i duże wiatry, wiatr strąca płatki kwiatów, które, meandrując w…
Kiedyś myślałam, że abym mogła nazwać siebie niezwykłą, muszę dokonać rzeczy niezwykłych. Brzmi całkiem logicznie, ale muszę przyznać, że nie do końca rozumiałam, na czym mogłaby polegać wyjątkowość tych czynów. Na dostaniu Nagrody Nobla, uratowaniu czyjegoś życia, a może wybudowaniu sierocińca? Nie rozczulałam się zbytnio nad tym tematem. Szybko doszłam do wniosku, że bycie niezwykłą…