Janusz Leon Wiśniewski pisał:
Nie ma nic bardziej niesprawiedliwego niż nieodwzajemniona tęsknota. To nawet gorsze niż nieodwzajemniona miłość.
I ja się z tym zgadzam, a gdy o tym myślę, nie do końca mam przed oczyma dwoje kochanków, którzy nie potrafią znaleźć do siebie drogi. Widzę za to dzieci, które tęsknią za swoim tatą, który kiedyś wyszedł z domu i nigdy nie wrócił. Takie, które tęsknią za mamą, chociaż widują ją dzień w dzień i przy jednym stole jedzą z nią obiad. Te, które zostały pozostawione same sobie i żyją w przeświadczeniu, że ich nie da się kochać.
Widzę osoby starsze, stojące nad telefonem i czekające aż zadzwoni córka zza wody czy syn, mieszkający dwie ulice dalej. Widzę małżonka, który został wdowcem, za wcześnie i zupełnie niechętnie. Staruszkę, która w święta lepi więcej pierogów, bo ma nadzieję, że ktoś do niej trafi, ale zawsze kończy się na mrożeniu ich i schowaniu na dnie zamrażalnika.
Tęsknota?
Tęsknota to życie w miejscu, w którym nie chce się być. Bycie myślami gdzieś indziej i z kimś indziej. Bo nie zawsze da się rzucić wszystko i wyjechać. Nie zawsze da się rzucić wszystko i odejść.
Mówisz, że tęsknisz, a ja myślę o zwierzętach w schroniskach. Tych, które ktoś wywiózł daleko od domu i zostawił samym sobie. One zaś siedzą za kratami, wśród obcych zapachów, obcych ludzi i czekają na swoich. Dokładnie na tych, którzy zostawili ich przy drodze i odjechali.
Widzę słoniątka, którym człowiek odebrał rodzinę, więc one przestają jeść i umierają z tęsknoty. Widzę osierocone orangutany, które lgną do człowieka jak małe dziecko do mamy. Widzę popalone lasy, w których było więcej domów, niż mogłoby nam się kiedykolwiek zmieścić w głowie. Widzę krowy, świnie, kurczaki, które nie wiedzą czym jest wolność, więc nawet nie mogą za nią tęsknić.
Mówicie o usychaniu z tęsknoty i niespełnionej miłości.
Znam tą tęsknotę i wiem, że wyżera wnętrzności, ale…
Widzę oddział onkologiczny, w którym każdy tęskni za domem, za swoimi siłami i normalnym życiem. Sale operacyjne, skalpele, respiratory, oślepiające lampy. Słyszę dźwięk karetki, zaraz potem straży pożarnej i mam przed oczyma tych, którym tragedia odebrała cały dobytek życia.
Skoro już mówimy o tęsknocie, brakować może dotyku. Skóra boli od niedotykania, a usta od niemówienia. Czasem nie ma dla kogo ich otwierać. Podobnie może dziać się z sercem.
I co mogę powiedzieć Tobie, który tęsknisz?
Nic, poza tym, że bardzo mi przykro. Zawsze mam nadzieję, że dzieci dostaną miłość, na którą zasługują, choć tak rzadko się to zdarza. Nadal marzę o tym, że samotność umrze, a telefon zadzwoni. Łudzę się, że złamane zaufanie można odratować, a zwierzętom dać nowy dom. Myślę o rosnącej liczbie wegan, zmianach, które sama próbuję wprowadzić we własne życie. Wierzę w tych, którzy walczą. Ze sobą, z oprawcą, z systemem. W tych, którzy płaczą z niekochania.
Tylko tyle mogę Ci powiedzieć – że mam nadzieję na lepsze.
Do Ciebie, który jesteś sobą i Do Ciebie, który nienawidzisz siebie.
Fanpage Pisadła: KLIK.
1 thought on “”
Comments are closed.