Nienawidzić swojego ciała to znaczy ukrywać to ciało. Ukrywać je pod zbyt dużymi ubraniami, nie kąpać się w morzu, bo do morza trzeba się rozebrać; kochać się tylko przy zgaszonym świetle. Nienawidzić swojego ciała to znaczy nie jeść. To znaczy zwracać. Usuwać zdjęcia, na których się jest. To znaczy głodzić się i katować katorżniczymi ćwiczeniami. Nienawidzić swojego ciała znaczy niszczyć je. Zostawiać na nim blizny i siniaki. Zapominać o posiłkach, żywić się w budkach, stojących przy centrum handlowym.
Nienawidziłam swojego ciała. Niszczyłam je, raniłam je. Nabijałam siniaki. Nosiłam za duże ubrania, by je schować. Nie zdejmowałam ubrań na plaży. Jeśli zjadłam za dużo, wyrzuty sumienia nie dawały mi spokoju. Następnego dnia nie jadłam prawie wcale. Analizowałam każdy kęs. Stawałam przed lustrem i analizowałam swoje ciało. Pokazywałam samej sobie: masz za dużo tu, tu i tu. Widziałam siebie inaczej. W nocy męczyły mnie sny, w których patrzyłam w lustro i widziałam siebie nie taką, jaką byłam naprawdę. Widziałam siebie taką, jaką stworzyłam w swojej głowie. Nie sześćdziesiąt kilo, lecz sto pięćdziesiąt.
Nienawidzić siebie znaczy nie wierzyć w siebie. To znaczy nie próbować. Nienawidzić siebie to znaczy nie marzyć. To znaczy, że pozwalam innym siebie krzywdzić. Pozwalam innym decydować za siebie. Nienawidzę siebie, czyli nie wierzę, że można mnie kochać. Umniejszam siebie i swoje osiągnięcia. Nie jestem wdzięczny sobie za oddech. Nie dziękuję sobie za każdy przeżyty dzień.
Nienawidziłam siebie, bo z góry zakładałam, że mi się nie uda. Nie próbowałam, bo sądziłam, że znam wynik tego starcia. Nie mierzyłam wysoko, a jednocześnie cały czas oczekiwałam od samej siebie więcej. Mówiłam sobie: ty nic nie umiesz; ty w niczym nie jesteś dobra. Nie kierowałam się własnym osądem, pozwalałam innym decydować o swoim szczęściu i nieszczęściu. Wszyscy inni byli ważniejsi ode mnie. Wszyscy inni bardziej potrzebowali czasu, uwagi i miłości. Kiedy rozpadałam się na kawałki, zbierałam się własnymi ramionami i uśmiechałam szeroko, będąc dla innych, a zapominająco o sobie.
Dlatego teraz wiem, że nienawidzić to znaczy – nie wiedzieć jak kochać.
W szkole uczą nas wszystkiego. O tym jak rozmnaża się pantofelek, jaki jest wzór na pole trójkąta równobocznego, jak obliczyć prędkość, zamówić jedzenie w restauracji w innym języku, napisać rozprawkę o bohaterach narodowych.
Nie pamiętam już jak rozmnaża się pantofelek, nie pamiętam wzorów na pola figur geometrycznych, nie obliczę prędkości, jedzenie pewnie bym zamówiła, podobnie jak i napisała rozprawkę.
Wolałabym jednak, żeby gdzieś w planie znalazła się lekcja o tym, że perfekcja nie istnieje. Chciałabym, żeby ktoś zauważył mnie i moje fatalne samopoczucie i wyciągnął do mnie rękę, gdy tego potrzebowałam. Wolałabym, żeby zamiast ciągłego oceniania, ktoś zwrócił uwagę na to, że musimy być tolerancyjni. Chciałabym usłyszeć, że to nic różnić się od innych. Żałuję, że nie usłyszałam, że waga nie wskazuje ludzkiego piękna. Jakby nauczyciele nie wiedzieli, że dzieci to też ludzie.
A przecież to dzieci trzeba ukochać. To dzieciom trzeba pokazać, że są dobre i piękne. Jeśli dzieci tego nie usłyszą, dorośli nie będą tego wiedzieć. W dorosłych już zawsze będzie to nieukochane dziecko.
I tak się czasem rozglądam po twarzach otaczających mnie dorosłych i widzę w nich te nieukochane dzieci. Takie niepewne, schowane w sobie, śmiejące się niezręcznie, gdy usłyszą komplement. Widzę dzieci, które w dorosłych ciałach dążą do perfekcji. Chcą być szybsze, chcą być lepiej zbudowane, chcą być piękniejsze i chcą więcej zarabiać. Chcą innym coś udowodnić. Chcą udowodnić coś samym sobie.
Ale najczęściej te nieukochane dzieci w ciałach dorosłych chcą po prostu, by ktoś w końcu je pokochał. Bo one same tego nie potrafią.
Dlatego jeśli jeszcze raz pomyślisz, że siebie nienawidzisz, pomyśl inaczej. Ty siebie nie nienawidzisz. Ciebie po prostu nikt nie nauczył, jak masz siebie kochać.
Do Ciebie, który odczuwasz presję i Do Ciebie, który tworzysz.
Więcej paplaniny Luszyńskiej? Polub Fanpage Pisadła!
2 thoughts on “”
Comments are closed.