W pierwszą „samodzielną” podroż wyjechałam dopiero na pierwszym roku studiów. Gdy mówię „samodzielną” mam na myśli to, że poza miasto, w którym mieszkałam, bez rodziców ani wycieczki szkolnej. Trochę późno, prawda? Pojechałam do Warszawy (całe 120 km) z ówczesnym przyjacielem, późniejszą miłością. Pamiętam, że na miejscu byliśmy wieczorem, był to grudzień lub styczeń, a na…
Kategoria: LISTY NASZE DO WAS
Siedzę opatulona dwoma kocami. Na zewnątrz wschodzi słońce. Za oknem na łące dwa zające bawią się w berka. W butli skończył się gaz, mogłabym ją wymienić, mam przecież dwie, ale brak mi siły w rękach, by odkręcić plombę. Toteż nie mam ogrzewania. Dobrze, że zawczasu nalałam sobie wrzątku do termosu. Na lince zawieszonej między szafkami…
Wiem, że chcesz dobrze. Chcesz dobrze. Chcesz, żeby było pięknie. Żeby mnie nie skrzywdzili i żebym nie musiała uczyć się na swoich błędach, bo jak się przewrócę to dopiero zobaczę jak to boli. Ty chcesz wszystkich dookoła chronić. Czy na pewno? A może po prostu jest to kwestia racji i jej braku? Może Twojego ego,…
Kulę się, czekam na cios. Po chwili pada grad słów. Krytykujesz mnie. Mogłam napisać to inaczej, powinnam była bardziej się postarać. Zawsze robię po swojemu, ale i tak najczęściej to, co zrobię, wcale nie wychodzi. Tyle dla mnie poświęcasz, więc ja, chociażby z przyzwoitości mogłabym być wdzięczna i dawać z siebie wszystko. Cały czas chcę…
Chce mi się uciec. Najlepiej gdzieś daleko. Zostawić wszystkie obowiązki, zobowiązania i wielkie plany na przyszłość. Mieć na plecach plecak (wiem, masło maślane), a na stopach wygodne buty. Najlepiej różowe. W dzień jechać, a w nocy śmiać się i spać tak mocno, że nawet trzęsienie ziemi mnie nie obudzi. Chce mi się uciec. Odciąć od…
Ty. Spoglądasz za okno, na zewnątrz co kwadrans zmienia się krajobraz. Pociąg, którym jedziesz, przecina cały kraj. Ośnieżone szczyty gór żegnały Cię na północy, później w lesie o zmroku można było obserwować sarny i jelenie. Na ciemnym dworcu przesiadka – kolejne miejsce, nowi ludzie, inna okolica. Na zegarze mija któraś z kolei godzina wędrówki. Przykładasz…
Często wracam do tej sceny myślami: niewielki gabinet, stary fotel, pomiędzy nami okrągły stolik, a na nim chusteczki, po które sięgnęłam tylko raz. Zostałam tam zaciągnięta niemal siłą – do tego brzydkiego miejsca, śmierdzącego szpitalem, o ścianach pomalowanych na okropny odcień koloru miętowego z drzwiami, które ledwo trzymały się zawiasów. Na fotelu przede mną kobieta….
Długo z tym u siebie walczyłam. Chciałam zmieniać świat, sprawiać, by był lepszy, by piękniej się żyło i spełniało marzenia. Bardzo tego chciałam, stawałam na rzęsach, wypruwałam sobie żyły, a to działanie odbijało mi się czkawką i nocnym płaczem. W poduszkę, by człowiek śpiący obok się nie obudził. A gdy jednak się budził, szłam do…
Ostatnio spełniłam marzenie z dzieciństwa i kupiłam sobie aparat natychmiastowy. Kojarzycie? Taki kolorowy, co to od razu wypluwa zrobione zdjęcie i generalnie jedna trzecia ludzkości odradza kupowania tego sprzętu, bo to droga zabawa. A kilka miesięcy temu spełniłam inne marzenie i jak głupio by to nie brzmiało – kupiłam wielką pluszową lamę. Ma na imię…
Pamiętam, byłam wtedy w gimnazjum, może w pierwszej klasie liceum. Moja Mama siedziała przy komputerze i płaciła rachunki. Utyskiwała przy tym, na czym świat stoi. Od zawsze wiedziałam, z czym je się dorosłe życie, także kwoty paruset złotych za wynajem, ogrzewanie, paliwo itp. nie były dla mnie niczym niezwykłym. Wiedziałam też, że pracować można za…